Tajny plan Pokemon Valhalli - bardzo szkodliwy dla PokeSceny

W sumie nie aż tak tajny, bo w sumie zupełnie jawny, tylko przemilczany, bo przecież najciemniej pod latanią, czyli tam gdzie nikt szukał nie będzie. O jakim planie konkretnie mowa? O tym, o którym pisał już w 2011 roku Tajemniczy Doktor:
"A co w tym dziwnego? 'Kieszonkowe Potwory' są BARDZO męczące - i nikt kto nie zna ich od drugiej strony (dostarczania informacji czytelnikom) nie ma tutaj przekonujących argumentów. Seria już oficjalnie zatacza ósemki - motyw z zabraniem głównemu bohaterowi (Satoshi) lat z życiorysu i rozpoczęciem jego dorastania od nowa jest ewidentnym dowodem na brak pomysłów i domykanie cyklu. Do tego chęci - chęci jest tym mniej im wyżej się celuje w przyszłości. Daru już wie czemu oddałem mu swojego czasu pałeczkę i wydaje się, że z podobnych względów robi teraz podobnie. Nie zdziwię się jeśli przy braku konkretnych kandydatur zostanie wdrożony ostatni plan bodaj autorstwa Senseia i Waldka - czyli zamrożenie strony w takim stadium, by dostarczała informacji i zarazem była świadectwem pracy wszystkich zaangażowanych w projekt Friends/Crystal/Johto Power/../Valhalli - nie aktualizowaną wcale, bądź raz na jakiś czas."

Plan można podsumować w skrócie: "jeśli nie będzie komu oddać administrowania PV, to nikt nie będzie nią administrował". Tak się stało biorąc pod uwagę to co np. w 2017 napisał Daru (post #19):
"Conquest nie chce, sensownych kandydatów brak, olso nie powiedziałem ostatniego słowa :"
Opinię o braku dobrego następstwa wyrażał też wielokrotnie np. AtoMan niegdyś blisko współpracujący z Daru na PPS-ie.

Znamy już założenia planu i przyczyny jego realizacji. Przejdźmy zatem do konsekwencji. Właściwie można to zamknąć w jednym zdaniu: "blokowanie rozwoju PokeSceny". Po pierwsze jest to blokowanie rozwoju samej Pokemon Valhalli, ponieważ bez administratora biorąc pod uwagę obecną konstrukcję strony redakcja właściwie nie może funkcjonować. Znane są nam przypadki kolejnych odchodzących redaktorów, spowodowane bardzo długim brakiem publikacji ich dobrych tekstów. Po drugie zaś blokowanie konkurencji: PV nie rozwija się, ale nie chce też upaść, tzn. przyciąga szerokie kręgi odbiorców ze względu na popularność i pozycję w Google, ale nie oferując treści; pozostałe strony zostają bez napływu narybka odbiorców i redaktorów. Konsekwencja: brak nowych stron, mogących zagrozić PV; efekt: brak nawet fasadowych działań PV. No i koło się zamyka. Przyszło nam działać w okropnych czasach dla PPS-u, kiedy to nie możemy mieć mocy, ale także nie mamy możliwości doskonalenia się w słabości, przynajmniej odczuwalnej, bo obecnie słabość to zupełna bezczynność.

Komentarze