„Kochaj wszys­tkich. Ufaj niewielu”, czyli o manipulanctwie bezczelnym

Dobry wieczór!
Przełom lat to okres, kiedy miewamy trochę więcej wolnego czasu, toteż aktywność na PPS-ie potrafi nieco wzrosnąć. Tak tez stało się w końcówce roku, który wczoraj na szczęście wreszcie pożegnaliśmy (OBY NOWY BYŁ ZNACZNIE LEPSZY!!!) - w ostatnich tygodniach ożywił się wątek sprzed ponad półtora roku - Co dalej z Pokemon Valhallą1. Aby zrozumieć do czego będę tu zmierzał warto przeczytać przynajmniej strony 8-10 w wątku2. Tłumaczyłem w nim użytkownikom, jak maja się sprawy w administracji PV, bo przecież od kiedy w niej byłem nic się nie zmieniło, chyba że na gorsze, to nie wiem.
Generalnie trzeba ludziom przypominać winy administracji, która od lat niszczy PV i pośrednio także PPS - wszystkie te zniszczenia ekip, sprowokowania rewolt, emigracji etc. etc. Przecież to wszystko nie było bez powodu. Obecnie natomiast, a w zasadzie dziś na discordzie PV, położono podwaliny pod kolejną ekipę, która przejdzie te same męki (klasyczna piosenka w polskim tłumaczeniu mówi: [...]niektórzy padną tworząc trupów stos, lecz na ich miejsce kolejni znajdą się3.
Ale po kolei: dziś napisałem post nr 148 w linkowanym temacie, w którym przestrzegałem przed współpracą z obecną administracją PV. Po chwili wywołał on dyskusje na discordzie PV:


W zasadzie może oszczędzę Szanownym Czytelnikom całej dyskusji i tylko uraczę najciekawszymi urywkami, zwłaszcza z gwiazdy wieczoru - vulpiego:


Co to znaczy „nikt nie ma czasu ani chęci”? I dlaczego nie ma chęci? I skąd ten wniosek?
Po pierwsze ustalmy fakt - nikt nic nie pisze na PV, i to pewnie tak od 2015 poza kilkoma tekstami, ale nie uznamy przecież tego za "pisanie" jako trwałe redaktorstwo. Po drugie ustalmy fakt - nikt nie ma chęci. Dlaczego, dlaczego??? Otóż dlatego, że właściwie od 2012 z krótkimi okresami przerwy z administracją Valhalli nie da się w żaden sposób współpracować, a już na pewno nie w zakresie pisania tekstów - zawsze był ogromny problem z ich wstawianiem - nie było komu, nikt kto chciał nie miał uprawnień, a nawet jak miał to CMS był popsuty, albo tak oporny, że odbierał chęć do jakiejkolwiek pracy. A samo cytowane zdanie jest oczywistym frazesem, służącym do obniżenia oczekiwań wzburzonego tłumu.
Dalej jest odwołanie do życia prywatnego - nikt nie neguje, że vulpi i Daru mają ciężko... bo niby komu lekko!? Ale jednak nie każdy pcha się na stanowisko admina strony internetowej.
Są też jakieś mętne zapowiedzi: "więcej wolnego czasu, pomysły" itd. itp. baśni.


Dalej idzie po rozum do głowy, bo sam doszukuje się co robi nie tak! Jednak trudne to zadanie i pomimo pomysłów nie odnajduje rozwiązania problemu.
Bo czy totalne zapuszczenie forum, wykorzystywanie strony prawie tylko jako powierzchni reklamowej i ogólna nieobecność mogą być błędami administratora? Nieeeeeeeeeeeeeee, jak to?


O nie! Ale wiesz co? To niewielka różnica, a jeśli przyjąć zasadę „po pierwsze nie szkodzić”, to nawet bylibyśmy do przodu!


O, tutaj jest apologia wyprowadzania Valhalli z Valhalli, czyli zmniejszania ruchu na PV i powiększania własnej władzy poza nią. To vulpi lubi najbardziej od kiedy tylko się dorwał.
Dodatkowo dowiadujemy się, że „pracy przy forum nikt nie chce się podjąć”. Cóż, naboru nie widziałem, no chyba że ludzie maja sami do Ciebie przylecieć żebyś im łaskawie pozwolił sobie pomóc. I jakie tam jest niby potrzebne gruntowne przemodelowanie. To forum a nie cyrk. W dzisiejszym czasie nie ma co wiele w nie inwestować, tylko zrobić porządek dla tych, którzy chcą z niego korzystać. No ale czego się spodziewać po administracji, która połowę działów pozostawiła bez opieki moderatorskiej od lat?

Dalej sprawa WordPressa na stronie:


vulpi pisze o kupie roboty, ja daje rozwiązanie, w sumie powtarzam to, co pisałem już wielokroć na forum: ruszyć nową stronę z własnymi redaktorami i własnymi tekstami, nie tylko tłumaczeniem Serebii.


No, bez Ciebie zmarnieje! Człowieku, przegnałeś z Daru wszystkich potencjalnych kandydatów na adminów, a teraz masz do mnie pretensje, że nie masz komu oddać fartucha? Jak mnie pamięć nie myli, to za mnie jeszcze była jakaś redakcja.


Tutaj imputuje mi się jakąś rozpacz czy coś. Dziwne kiedy to ja wzywam do działania, a sam vulpi żali się nad sobą i nie posuwa spraw do przodu. Zresztą złośliwości tego człowieka to nie koniec.


Zastanawiam się co vulpi chce robić na tej stronie, dalej szminkować trupa i galwanizować w złocie gówno? No proszę bardzo, ale to jest tylko marnowanie czasu i energii. Tylko nowa strona, która a jakże! nie wiadomo kiedy!


No tak, jak mogłaby się zmarnować taka darmowa przestrzeń reklamowa!? PV już jest zmarnowana, nie ma prawie żadnej wartości merytorycznej, a tylko społecznościową i to spadającą niestety.
Generalnie vulpi pod płaszczykiem troski stara się legitymizować swoje pozostawanie na stanowisku. Jakbym słyszał: „Jest ciężko, ale to przez Daru. Gdyby nie ja, nie byłoby niczego”. A wymień jakieś swoje sukcesy jako admin PV. I nie; discord się nie liczy, gdyby nie był podłączony pod PV byłyby na nim 3 osoby.


I znowu atak na mnie. Nie wiem czym sobie na to zasłużyłem. Chyba po prostu prawda boli.
Gdzie ja niby myślę negatywnie i myślę, że się nie uda? Piszę tylko, zgodnie z faktami historycznymi i organizacyjnymi, że z obecna ekipą się nie da. No i niech ktoś zaprzeczy xD
Naprawdę w linkowanym temacie podaję gotowe rozwiązania: nowa strona, porządek na forum, aktywność w social media i tyle. Tylko, kurde, trzeba DOSŁOWNIE coś zrobić. Ale lepiej udawać i żalić się nad sobą. I jeszcze mnie pokazywać jako tego złego. Ktoś ma problemy z pamięcią?


A tutaj to jest szczyt bezczelności: „Wszystkich Was kocham, tylko Konkłest przeszkadza”. No pewnie, bo Conquest ma trochę doświadczeni w kontaktach i pracy z Wami i nie łyka jak pelikan. Poza tym czy ja nie oferuję wsparcia - już w lipcu pisałem do Darka ws. nowej strony - odzewu brak. No ale Conquest nie chce pomagać. Naprawdę bezczelność pod płaszczykiem uprzejmości ze strony vulpiego jest skandaliczna.

Generalnie zadziwiło mnie to, że wszystko skończyło się spokojnie i vulpi nawet de facto zaczął zbierać redakcje na stronę, której start jet nieokreślony. No ale chyba najlepszy do określenia całej sytuacji będzie ten obrazek:


Generalnie jestem troszkę zdziwiony, bo w tej rewolucji po raz pierwszy przyszło mi być w partii bolszwickiej (tzn. bezkompromisowej). Skoro tak ma być, to chętnie odegram swoją rolę!

Z Noworocznym Pokefańskim Pozdrowieniem!
Conquest


[1]http://forum.pokemony.com/temat-9227-Co-dalej-z-Pokemon-Valhalla
[2]http://forum.pokemony.com/temat-9227-Co-dalej-z-Pokemon-Valhalla?page=8
[3]https://opening-anime.pl/videos/rokka-no-yuusha-opening-2/

Komentarze

  1. "w życiu jest ciężko" - oj ile ja się naczytałam za mojego adminowania jak to Daru w życiu jest ciężko. Jedna toaleta w akademiku, kółko teatralne i sesja raz na pół roku etc. Wydawało mi się że mówi o sobie o jako najbardziej udręczonej i zmęczone osobie na całym PPSie. Teraz jako osoba, która pracuje 6 dni w tygodniu, mająca na utrzymaniu dwie osoby, planująca już rodzinę (28 lat, zegar biologiczny tyka XD) uważa argumentację, że strona stoi bo adminom w życiu ciężko uważam za śmieszne. Na pokespecialu naszemu najlepszemu redaktorowi urodziło się dwa miesiące temu dziecko - facet ostro działa przy tłumaczeniach (czasami sama gubię się w ilości jego propozycji co do ulepszenia strony). Tak samo jeden z naszych tłumaczy jest śmiertelnie chory a tłumaczenia czasami wysyłał ze szpitalnego łóżka. Życie nie ma wpływu na to czy jesteś dobrym czy złym adminem. Jedynie może cię podzielić na zaradnego lub na totalnego Daru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje dla Redaktora! :)

      Dziękuję Ci, Nid, za ten głos. Z całą dawną redakcją (redakcjami) PV pamiętamy jak to było z Daru. Zawsze coś, zawsze nie ma czasu. Prawda jednak jest taka, że jak coś się chce robić, to przynajmniej raz w tygodniu da się usiąść i coś zrobić, a tu jest mowa o rocznych nieobecnościach i to bez możliwości kontaktu.

      Kiedyś myślałem, że jak będę starszy, to zupełnie nie będę miał czasu. Fakt, mam mniej, ale nie na tyle, żeby nie mieć go wcale. Poza wyjątkowymi sytuacjami brak czasu to tylko wymówka.
      I nikomu nie jest lekko!

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Prześlij komentarz